To już ostatni tak ciepły, jesienny weekend przed zbliżającą się zimą. Idealny by udać się w Tatry.
Pierwszy dzień to zachód słońca z Wrót Chałubińskiego.
Drugi to Przełęcz pod Chłopkiem i Czarny Mięguszowiecki Szczyt. Mocne promienie słonca przyjemnie ogrzewają twarze przywołując wspomnienia letnich wędrówek, ale też kontrastują z zacienionymi, zalodzonymi i chłodnymi żlebami. Bardzo dobra widoczność umożliwia podziwianie wystających na horyzoncie m.in. Babiej Góry, Niżnych Tatr, Beskidów, Kozich Grzbietów, Słowackiego Raju czy Gór Wołowskich.
Było pięknie.
Skomentuj...