W drodze z Dżuty na Przełęcz Czauchi postanowiliśmy zatrzymać się na niewielkim plateau. Żal byłoby się śpieszyć - dajemy sobie dużo czasu by chłonąć i w pełni nacieszyć się otoczeniem.
Wokół białe czterotysięczniki (m.in. Baczachi i Szino), zielone zbocza, głębokie doliny. Nieopodal biegnie granią gruzińsko-rosyjska granica.
Ach Chewsuretia! Przestrzeń i góry. Góry i przestrzeń.
Skomentuj...