Ze wszystkich czterech stron nadciągała na nas burza, strasząc gradem, deszczem i grzmotami.
A my na Czywczynie - najwyższym, wraz z Hnitessą, szczycie w Górach Czywczyńskich. Choć wierzchołek jest dość płaski i kopiasty, położenie Czywczyna otwiera dookoła wyśmienitą panoramę na Karpaty Marmaroskie, Alpy Rodniańskie, Czarnohorę i Połoniny Hryniawskie.
Dochodzimy do bramy. To sistiema. Wrota są zamknięte i na dodatek pokryte drutem kolczastym. Podobne zasieki obok. Z lewej krzyczy znak: "Granica Ukrainy. Przejście zabronione." I jeszcze ta wieża obserwacyjna, z której nas teraz pewnie obserwują. Czy aby na pewno mamy przekroczyć tę bramę?
Zapraszam na relację z przejścia granią Czywczynów, od Szybenego do Perkałabu.
Skomentuj...