Pokonanie Przełęczy Isartghele (z Doliny Tanie do Giorgtsmindy) należało zdecydowanie do najtrudniejszych przejść podczas całej kaukaskiej wędrówki przez Chewsuretię i Tuszetię. Zajęło nam to ~2.5 dnia.
Najpierw ostrą doliną przedzieramy się przez krzaki, barszcze, maliny. Wszystko mokre od deszczu. Następnie w górę strumienia, gdzie prąd wody wyrywa mi kijek teleskopowy. Mozolnie pniemy się po stromym terenie. W międzyczasie nocleg i próba wysuszenia czegokolwiek. Pod przełęczą jest stromo, a osuwiska grząskie - co rusz zjeżdżamy. Adrenalina rośnie przy każdym kroku, perspektywa zjechania na dobre wydaje się bardzo bliska.
Po drugiej stronie przełęczy burza z gradem i piorunami. Nie jest to dobry znak, zwłaszcza przy równie stromym terenie. Szybko wbiegamy na górkę ~3650 m, z której odchodzi mniej stroma grań i rozpoczynamy ucieczkę do ciemnej doliny...
7 lat temu
Marysia
Wobec tego gratulacje, że udało Wam się zmierzyć z tą przełęczą! Brawo!
Skomentuj...